Paszkiewicz, Skronkiewicz, Kania, Cichy, Strociak, Rogowski, Smajda, Popluc, Klik, Jarek, Słysz
Takiego pogromu chorzowskiego AKS nikt się nie spodziewał i końcowy rezultat bramkowy przerósł najśmielsze oczekiwania sympatyków opolskiej drużyny, którzy gorąco oklaskiwali schodzącą z boiska 11-kę gospodarzy. Po tym meczu Budowlani są murowanym kandydatem do I ligi i nic już chyba nie przeszkodzi im w upragnionym awansie.
Opolanie zaimponować mogli w niedzielę dobrą współpracą wszystkich linii i wspaniałą dyspozycją strzałową kwintetu ofensywnego. Napastnikiem nr 1 był znów Klik, który siał postrach na tyłach przeciwnika, umiejętnie dyrygował atakiem, sam nie zapominając o strzałach. W linii tej wszyscy zagrali naprawdę dobrze. Do poziomu kolegów dostroił się również Smajda zdobywając dwie ładne bramki.
Rogowski i Strociak mieli dobry dzień spełniając na piątkę zadania ofensywne jak i defensywne. Paszkiewicz w bramce nie miał zbytniego pola do popisu, gdyż słabiutko grający atak AKS tylko kilkakrotnie zagrażał jego świątyni.
W drużynie chorzowskiej, która zagrała zdecydowanie słabo na wyróżnienie zasłużył jedynie Wieczorek, wyraźnie odbiegając poziomem od reszty kolektywu. Nie wspierany przez kolegów Wieczorek sam niewiele mógł zdziałać.
Spotkanie Budowlani – AKS było prowadzone w szybkim tempie i dostarczyło na skutek dużej ilości sytuacji podbramkowych wiele emocji.
„Trybuna Opolska”, nr 247 z 17 X 1955