Paszkiewicz, Cichy, Kania, Wrzos, Rogowski, Klik, Mielniczek, Jarek, Smajda, Popluc, Spałek
Jedenastka Budowlanych Opole sprawiła w niedzielę swoim sympatykom niesłychanie miłą niespodziankę, zwyciężając zasłużenie leadera tabeli Wisłę 1:0 (0:0). Dokonała więc nie lada wyczynu, który nie udał się nawet tak świetnym zespołom, jak mistrzowi Polski, CWKS, czy też Łódzkiemu KS.
Budowlani posiadali przez cały przeciąg meczu przewagę i wytworzyli pod bramką Kalisza cały szereg doskonałych sytuacji podbramkowych. Wprawdzie zdołali wykorzystać z nich tylko jedną, ale wystarczyło to do zdobycia dwóch punktów i zasłużenia na miano pogromców niepokonanej dotychczas Wisły.Do tego interesującego i niesłychanie nerwowego spotkania wystąpili Budowlani w nieco odmiennym niż zazwyczaj zestawieniu. Zamiast Klika na środku napadu wystąpił Smajda, a Strociak i Skronkiewicz zostali zastąpieni przez Klika i Wrzosa. Zmiany te okazały się bardzo szczęśliwe, bo zarówno Wrzos, jak i Klik należeli do jasnych punktów swego zespołu. Na dobrą sprawę w opolskim zespole nie było słabych punktów. Wszyscy zagrali z godną podziwu ambicją i sercem, od pierwszego do ostatniego gwizdka sędziego. W niedzielę nie było dla zawodników Budowlanych piłek straconych, obojętnie, czy akcja toczyła się pod bramką Kalisza, czy też Paszkiewicza.
Nie sposób jednakże nie wyróżnić jedenastu autorów wczorajszego wielkiego sukcesu niezawodnego Kani, świetnego Wrzosa oraz Spałka i Mielniczka. Obaj skrzydłowi zagrali naprawdę bardzo dobrze. Mielniczek świetnie wychodził na pozycje i tworzył wraz z Jarkiem doskonały i trudny do utrzymania tandem. Spałek popisał się kilkakrotnie wspaniałymi rajdami po skrzydle i zdobył decydującą o zwycięstwie bramkę, kapitalnym strzałem w okienko.
Chcemy podkreślić jeszcze raz dobrą grę opolskiego bloku defensywnego, który potrafił całkowicie zastopować groźny dotychczas atak Wisły i nie dopuścić krakowskich napastników do strzału.
Jak wspomnieliśmy, mecz był niesłychanie zacięty i nerwowy. Tempo spotkania od samego początku niezwykle silne utrzymało się do końcowego gwizdka. Akcje zmieniały się błyskawicznie, z tym, że częściej do strzałów dochodzili Opolanie, z których Jarek dwukrotnie był o krok od zdobycia bramek. Miernikiem przewagi Opolan jest duża liczba zdobytych kornerów, których naliczyliśmy około 10.
Zwycięska bramka zdobyta w 75 minucie gry przez lewoskrzydłowego Spałka, powitana została niesłychanie owacyjnie. Przez kilka minut stadion wypełniony 10 tysiącami widzów grzmiał od oklasków, w górę leciały płaszcze i czapki. Serdecznie i gorąco dziękowali kibice opolscy swojej jedenastce za ciekawy mecz i duży sukces. Budowlani potwierdzili jeszcze raz, że na swoim boisku są drużyną niesłychanie niebezpieczną.
Jak wnioskować można po meczach z CWKS i Wisłą, Budowlani przezwyciężyli już częściowo kryzys i dochodzą powoli do normalnej formy.
W drużynie Wisły, która zagrała również bardzo ambitnie na wyróżnienie zasłużyli: bramkarz Kalisz, obrońca Piotrowski oraz Adamczyk w ataku. Słabiej niż oczekiwano wypadł lewoskrzydłowy Morek.Dzięki niedzielnemu sukcesowi i zwycięstwu 1:0 nad Wisłą, Budowlani wyszli na 6 pozycję w tabeli.
Spotkanie prowadził nienadzwyczajnie sędzia Haselbusch z Warszawy, krzywdząc niekiedy mylnymi werdyktami obie drużyny.***
W przerwie spotkania o mistrzostwo I ligi pomiędzy Budowlanymi Opole a Wisłą Kraków lekkoatleci Koła Budowlanych startowali w biegu na 800 metrów.Zwyciężył Szajca uzyskując czas 2 min. 08 sek., drugim był Kasperek z czasem 2 min. 10 sek.
„Trybuna Opolska”, nr 126 z 28 V 1956