W dniu dzisiejszym prezentujemy analityczny tekst Pawła "Maxa"Jończyka nt. nieco zapomnianego Sezonu 1986/1987 (III liga – Grupa VI).
Warto jednak o nim pamiętać ze względu na rzadko spotykaną dramaturgię, w której dwie równorzędne ekipy (CKS i Odra) walczyły o miejsce dające możliwość awansu do wyższej klasy rozgrywkowej.
Sezon 1986/87 zapisał się w pamięci kibiców jako pierwszy, w którym obowiązywał nowy regulamin punktowania. Tym razem pezetpeenowscy alchemicy umyślili sobie, że znakomitym pomysłem będzie przyznawanie 3 punktów za wygraną różnicą trzech i więcej bramek oraz odejmowanie punktu za taką samą porażkę. Regulamin obowiązywał przez cztery lata i oczywiście nic dobrego polskiej piłce nie przyniósł, toteż chyłkiem się z niego wycofano (…).
W 13 kolejce zajmujący drugie miejsce w tabeli czeladzianie podejmowali mającego trzy punkty przewagi lidera - Odrę Opole. Deszczowa pogoda nie sprzyjała grającym zwykle z rozmachem gospodarzom, na murawie czeladzkiego stadionu nieco lepsze wrażenie pozostawili po sobie goście ale mecz zakończył się nierozstrzygniętym rezultatem - 1:1. Wyrównującą bramkę dla MCKS uzyskał z rzutu karnego w 77 minucie Krzysztof Kempny. Gole w tym meczu dla obu zespołów były ostatnimi straconymi w tej rundzie ale podczas gdy w dwóch ostatnich meczach Odra zdobyła tylko 3 punkty to czeladzianie 5 i na zimową przerwę piłkarze z Czeladzi udali się z jednopunktową stratą do lidera.
Początek rewanżowej rundy znów był nieszczególny. 0:0 w Częstochowie nie było złe ale 0:1 u siebie z MK Katowice sprawiło spory zawód kibicom. W kolejnym meczu znów nieszczęście - karnego w Halembie nie wykorzystał Kempny i, po 0:0 MCKS z Grunwaldem, Odra miała już 5 punktów przewagi, a po porażce czeladzian w Chorzowie 1:2 z AKS, strata do lidera wynosiła już 6 oczek. Wtedy jednak punkty zaczęła niespodziewanie tracić Odra (porażki z MK, Grunwaldem i u siebie z GKS Tychy a MCKS zaczął wygrywać (dwukrotnie za 3 punkty) i na 4 kolejki przed końcem strata wynosiła znów tylko 2 punkty.
W 27 kolejce do Czeladzi przyjechał GKS Tychy i był to jeden z najdziwniejszych meczy jakie rozegrano na tym stadionie. Do przerwy goście prowadzili 1:0 (Sasuła), po przerwie dołożyli drugą bramkę (Szabrański) a przy stanie 0:1 karnego nie wykorzystał Maziarz (obronił Baran). Trener GKS Karol Grzesik zadecydował o zmianie bramkarza ale ten nie chciał zejść z boiska! W końcu zmiana nastąpiła a gospodarze przystąpili do zdecydowanej ofensywy. W ciągu niecałych dziesięciu minut padły cztery gole dla MCKS (Trybulec 67’ Lange 69’ Płaziński 70’ Jajeśniak 75’głową) i już tylko jednej bramki brakowało do zdobycia dodatkowego punktu. Okazja się zaraz nadarzyła - sędziujący ten mecz Jan Sądowicz (znany z boisk I-ligowych arbiter) podyktował kolejny rzut karny ale Jarosław Jajeśniak go nie wykorzystał strzelając mocno i daleko od bramki. W końcówce meczu z gola cieszą się tyszanie (Szulc) i mecz kończy się niecodziennym rezultatem 4:3 po niewyobrażalnych emocjach. Upust dali im w trakcie i po meczu czeladzcy kibice w niewybredny sposób wyrażając się o grze piłkarzy. Zarzucano niektórym zawodnikom, że nie chcą uzyskać awansu, gdyż mają w Czeladzi dobre warunki w trzeciej lidze a na grę w II okazaliby się najprawdopodobniej za słabi. To co się działo podczas meczu zwolennicy spiskowych teorii tłumaczyli tym, że część zawodników (oraz zarząd klubu) bardzo chciała wygrać a pozostali niekoniecznie, to samo mówiono o przeciwnikach, z których część chciało pomóc czeladzianom w odniesieniu zwycięstwa a inni normalnie grali w piłkę (…).
Nie wytrzymał tego wszystkiego trener Henryk Kempny, który - tuż przed najważniejszym meczem sezonu w Opolu - zrezygnował ze swojej funkcji a drużynę objął Henryk Sadowski, dotychczasowy asystent trenera.
Tymczasem u najgroźniejszego rywala MCKS pełna mobilizacja. Przez niemal całą rundę wiosenną opolska prasa pisała o „zmowie śląskich klubów” przeciwko Odrze, na co dowodem miały być w/w porażki opolan w meczach ze Ślązakami. Mecz w Opolu sędziował bydgoszczanin Roman Kostrzewski, wcześniej laureat „Kryształowego Gwizdka” przyznawanego przez redakcję „Sportu”. Arbiter przed meczem serdecznie wyściskał się z działaczami Odry, których znał zapewne jeszcze z I-ligowych czasów opolskiego klubu a następnie sędziował tak aby gospodarzom nie stała się żadna krzywda. Krzywda się nie stała, gospodarze wygrali 1:0 po strzale Majera w 80 minucie ale Kostrzewski nie musiał dokonywać żadnych cudów bo czeladzianie chyba za bardzo nie wierzyli w sukces. Świetnie w Opolu zaprezentował się bramkarz Wojciech Skrzypek, a także Piotr Lange i Waldemar Trybulec ale na Odrę to nie wystarczyło. Na pocieszenie został tytuł króla strzelców III ligi uzyskany wspólnie przez Krzysztofa Kempnego i Bogdana Długajczyka z MK Katowice - po 16 bramek - ale marzenia o II lidze trzeba było znów odłożyć.
TABELA KOŃCOWA 1986/1987
LP.
|
ZESPÓŁ
|
MECZE
|
PUNKTY
|
BRAMKI
|
1.
|
ODRA OPOLE
|
30
|
46
(17Z-9R-4P)*
|
41-13
|
2.
|
„MCKS” Czeladź
|
30
|
44
|
55-30
|
3.
|
„GKS” Tychy
|
30
|
37
|
29-16
|
4.
|
„BKS Stal” Bielsko-Biała
|
30
|
35
|
33-26
|
5.
|
„MK Górnik” Katowice
|
30
|
34
|
36-27
|
6.
|
„ROW” Rybnik
|
30
|
34
|
29-24
|
7.
|
„Grunwald” Halemba
|
30
|
33
|
41-32
|
8.
|
„Raków” Częstochowa
|
30
|
33
|
29-23
|
9.
|
„Carbo” Gliwice
|
30
|
32
|
37-32
|
10.
|
„AKS Górnik” Niwka
|
30
|
31
|
41-38
|
11.
|
„AKS” Chorzów
|
30
|
31
|
26-26
|
12.
|
„Naprzód 23” Rydułtowy
|
30
|
30
|
30-29
|
13.
|
„Motor” Praszka
|
30
|
27
|
29-34
|
14.
|
„Górnik” Czerwionka
|
30
|
25
|
30-40
|
15.
|
„Skra” Częstochowa
|
30
|
4
|
19-64
|
16.
|
„Beskid” Andrychów
|
30
|
4
|
21-72
|
* Za zwycięstwo różnicą 3+ bramek przyznawano 3 punkty, zaś za po porażkę w podobnym (i więcej stosunku) odejmowano punkt. Tzw. punkty bonusowe „niebiesko-czerwoni” uzyskali w potyczkach z: BKS Stal Bielsko-Biała (dom: 5:0), Naprzodem Rydułtowy (dom: 3:0) oraz Beskidem Andrychów (dom: 3:0).