Słów kilka o Bohdanie Masztalerze, etatowym reprezentancie z Odry

W „złotych czasach” polskiej piłki również kilku zawodników Odry Opole miało swoje mniejsze lub większe epizody w Reprezentacji Polski. Jednak niewielu z nich miało dla niej takie znaczenie jak Bohdan Masztaler, który w czasie gry w Odrze rozegrał 10 meczów z „orzełkiem na piersi” w tym kilka o niebywałej wadze dla losów reprezentacji. Droga Masztalera aby to osiągnąć była długa i wyboista. Pochodził z Ostródy (ur. 1949 r). Swoją poważną karierę ligową rozwijał w Gwardii Warszawa. Debiut w kadrze zaliczył w 1970 roku w meczu z Czechosłowacją przetestowany jeszcze przez trenera Ryszarda Koncewicza. Jednak czołowym graczem kadry stał się dopiero w 1976 roku kiedy jej stery przejął Jacek Gmoch.

O tak późnym zaistnieniu na arenie międzynarodowej zadecydowało kilka czynników. Przede wszystkim przebieg kariery ligowej. W 1974 roku Masztaler chciał przejść do Odry Opole jednak napotkał opór działaczy Gwardii, którzy nałożyli mu nawet karę dwuletniej dyskwalifikacji. Widząc jednak jego upór po roku odpuścili i w 1975 stał się zawodnikiem II-ligowej wtedy Odry. Jak się okazało trafił bardzo dobrze, bo w tym czasie pracę w Opolu rozpoczął Antoni Piechniczek i z Masztalerem w składzie Odra awansowała do I ligi.

Początek sezonu 76/77 był dla opolskiego beniaminka niezwykle udany. Na inaugurację Odra pokonała Legię Warszawa w Opolu aż 4-1. Do 5 kolejki utrzymując się nawet na pozycji lidera. Masztaler tworzył trzon tego zespołu grając na pozycji pomocnika lub napastnika. Zbiegło się to w czasie z objęciem stanowiska selekcjonera przez Jacka Gmocha.

Z perspektywy czasu może wydawać się to dziwne ale sytuacja reprezentacji w tamtym okresie wcale nie była zbyt dobra. Kiedy Polska pod wodzą Kazimierza Górskiego osiągnęła sukces na MŚ ’74 piłkarze zachłysnęli się własną sławą i bardzo dobre mecze przeplatali słabymi. Awans do Mistrzostw Europy ’76 został zaprzepaszczony głównie przez brak zaangażowania, w niektóre mecze. Mecz w Chorzowie z Holandią w 1975, który był chyba najlepszym w całej kadencji Górskiego, był jedynym pozytywnym epizodem. Sytuację pogorszył jeszcze występ na Olimpiadzie w Montrealu gdzie srebrny medal odebrano powszechnie jako porażkę. W tej sytuacji Górskiemu podziękowano za współpracę i posadę objął Gmoch.

Zadanie poprawy sytuacji miał niezwykle ciężkie gdyż za moment czekał go start eliminacji do mundialu w Argentynie. Rozpoczynały się one od wyjazdowego spotkania z Portugalią, którą uważano za głównego rywala do awansu. Do tej misji Gmoch potrzebował nowych ludzi i jako jeden z filarów swojego zespołu obrał sobie właśnie Bohdana Masztalera. W tym miejscu trzeba się cofnąć o kilka lat wcześniej... Okazuje się, że Masztaler mógł zaistnieć w reprezentacji już w 1973 roku jednak obraził się na samego Kazimierza Górskiego. Poszło o mecz w Warnie z Bułgarią, na który został w ostatniej chwili dowołany wraz z Grzegorzem Lato i Henrykiem Wieczorkiem. We trzech jechali na niego dwa dni „tłukąc się” pociągami i autobusami a ostatecznie zagrał tylko Lato z Wieczorkiem. Masztaler się obraził i nie przyjmował nawet powołań na zgrupowania przed mistrzostwami w RFN.

Gmoch stosował nowatorskie, jak na tamte czasy, sposoby selekcji i szkolenia. Jednym z kryteriów doboru zawodników stało się wykształcenie. Tak więc Masztaler jako absolwent Szkoły Głównej Planowania i Statystyki spełniał doskonale wymagania trenera. Do kadry trafili „jajogłowi”, oprócz tego np. Stanisław Terlecki lub Henryk Maculewicz. Niestety, jak czas pokazał, takie wywyższanie siebie (Gmoch miał tytuł inżyniera) i graczy z wyższym wykształceniem kosztem innych zawodników miało zgubne skutki na atmosferę w drużynie.

 

Tak dobrana reprezentacja miała na początku bardzo udany start. Mecz z Portugalią zakończył się zwycięstwem 2-0 a Masztaler zagrał całe spotkanie. Potem przyszło efektowne 5-0 z Cyprem. Więc rok 1976 zakończył się dla kadry pozytywnie.

W tym czasie Odra po obiecującym początku obniżyła loty i szybko traciła miejsce w ligowej tabeli. Na wiosnę ’77 roku broniąc się ostatecznie przed spadkiem. Jednocześnie przyszedł też największy sukces w historii klubu czyli zdobycie Pucharu Ligii.

1 maja 1977 reprezentacja rozegrała arcyważne spotkanie z Danią w Kopenhadze wygrywając 2-0 z Masztalerem w składzie a potem kolejny wyjazd z Cyprem 3-1. Masztaler latem 1977 r. przeszedł z Odry do ŁKS i dalej z powodzeniem kontynuował reprezentacyjną karierę. Jego najbardziej pamiętnym momentem gry w kadrze był mecz z Danią w Chorzowie wygrany 4-1 gdzie otworzył wynik i miał udział przy trzeciej bramce dla Polski. 

 

Jako ulubieńca Gmocha nie mogło go zabraknąć na mundialu w Argentynie gdzie zagrał w meczu otwarcia z RFN oraz z Meksykiem, Argentyną i Peru. W składzie na mecz z RFN znalazł się w składzie kosztem Zbigniewa Bońka co podobno było przyczyną, że ten się „zbiesił” i zagroził Gmochowi powrotem do kraju.

Po mistrzostwach w Argentynie Masztaler zagrał jeszcze dwa mecze dla Polski po czym już nie był powoływany. W 1980 roku wyjechał do RFN i grał tam w niższych ligach zaliczając też nieudany epizod w Werderze Brema. Potem przeniósł się do Austrii gdzie zakończył karierę zawodniczą i został trenerem. Mieszka tam do dnia dzisiejszego trenując miejscowe drużyny.

Miejmy nadzieję, że dla opolskich kibiców powrócą jeszcze czasy, że zawodnik Odry Opole będzie regularnie powoływany do reprezentacji Polski , która z nim w składzie będzie odnosić sukcesy na arenie międzynarodowej a takim zawodnikiem był właśnie Bohdan Masztaler.

Archiwalne zdjęcia

Polecamy

Facebook

CPR certification onlineCPR certification onlineCPR certification online