Rymer Niedobczyce - Odra Opole 2:1 (Trzeciak 65, Czorny 72 – Reterski 56)
Sędziował: Maciej Melzer (Bielsko-Biała)
Widzów: ok. 1 tys.
Żółte kartki: Bugdoł, Leśnik, Kowalczyk (Rymer), Reterski (Odra)
Rymer: Fojcik, Bugdoł, Leśnik, Kowalczyk, Herda (Grajner 16), Kacprzak, Czorny, Trzeciak (Piksa 90), Różanowicz, Kuśka, Lewandowski (Pawlusiński 52); trener – Jan Benigier
Odra: K. Kucharski, Kaniuka, Majerski (Kot 46), Jagieniak, Drąg, Reterski, Wiliński, Tracz, Plewnia, Jończyk, Żymańczyk; trener – Zygfryd Blaut
Mecz lidera i wicelidera był bardzo pasjonującym widowiskiem, które trzymało w napięciu publiczność do ostatniej minuty. Jedynym słabym ogniwem w sobotnim spektaklu piłkarskim w Niedobczycach był arbiter, który krzywdził konsekwentnie obie strony, wydając wiele przedziwnych i kontrowersyjnych werdyktów. Wierzymy, że była to tylko chwilowa niedyspozycja, bo jeżeli nie, to…
Gospodarze od pierwszego gwizdka sędziego ruszyli do szturmu, ale stojący między słupkami bramki Odry Kazimierz Kucharski, był świetnie dysponowany. Opolski golkiper obronił w pierwszej połowie groźne strzały Kuśki (10, 20 i 38 min.), Kacprzaka (13) i Trzeciaka (24 min.). Nie pozwolił się także zaskoczyć Leśnikowi, który w 23 min. ładnie egzekwował rzut wolny. Aktywa gości w tej części spotkania to uderzenia Jagieniaka (29 min.) oraz Żymańczyka (35 i 40 min.). W tym drugim przypadku piłka wydawała się nieuchronnie zmierzać do siatki, ale Fojcik efektowną paradą sparował strzał w tzw. długi róg na rzut różny.
Inicjatywa na początku drugiej połowy spotkania także należała do podopiecznych Jana Benigiera, ale Kucharski fenomenalnie obronił strzały Kacprzaka (50 min.) i Lewandowskiego (51 min.). Tymczasem pierwszy groźny wypad gości zakończył się zdobyciem gola. Po strzale Reterskiego piłka trafiła w piersi Fojcika, wróciła do pomocnika Odry, którego poprawka była już bezbłędna. Nie zrażeni takim obrotem sprawy gospodarze szybko doprowadzili do wyrównania. Trzeciak zagrał „klepkę” z Pawlusińskim, stanął oko w oko z Kucharskim i zmusił bramkarza Odry do kapitulacji. Gol dla Rymera na wagę trzech punktów padł także po akcji Trzeciaka – jego strzał zablokowali obrońcy Odry, lecz Czorny uderzył z powietrza i piłka wylądowała pod poprzeczką bramki gości.
Jan Benigier: - WSZYSCY nam wmawiają, że Rymer przez przypadek jest na pierwszym miejscu w tabeli. Mecz z Odrą potwierdził jednak, że to nieprawda. Nikt nam nie pomógł w odniesieniu zwycięstwa, strzeliliśmy bramki z akcji i wygraliśmy zasłużenie. Mieliśmy przewagę i byłem spokojny, że wykorzystamy sytuacje strzeleckie, których stworzyliśmy mnóstwo. Trochę podłamała nas bramka strzelona przez gości, ale kiedy wyrównaliśmy straty, byłem pewien, że chłopcy będą walczyć o zwycięstwo do ostatniej minuty.
Poproszony o komentarz Zygfryd BLAUT zareagował bardzo nerwowo. Mimo iż przedstawiłem się z imienia i nazwiska oraz wymieniłem „firmę”, którą reprezentuję, trener Odry odepchnął mnie rękami. Zanim wszedł do szatni wydobył z siebie tylko jedno zdanie: „No i co z tego, że jest pan dziennikarzem?”. Odpowiadam – No i nic, panie trenerze, bez łaski. Takim zachowaniem wystawił pan tylko sobie świadectwo.
Bogdan Nather, „Sport”