(II liga: grupa zachodnia – 21. kolejka): Odra/Varta Opole – Grunwald Ruda Ślaska 3:1

Efektownym zwycięstwem nad Grunwaldem, gospodarze nawiązali kontakt ze środkiem tabeli oraz obronili przed zwolnieniem swego trenera, Albina Mikulskiego. – Pracuję w czwartym klubie – powiedział po meczu. – W każdym z nich mam do wykonania pewne zadanie i we wszystkich udało mi się osiągnąć cel. GKS Tychy obroniłem przed spadkiem, Wawel Kraków wprowadziłem do drugiej ligi, a Odrę Wodzisław utrzymałem w pierwszej. Za każdym razem niemożliwe stawało się możliwe. Praktycznie niemożliwe było zdobycie siedmiu punktów w spotkaniach z Karkonoszami, Rakowem i Grunwaldem. Okazało się możliwe. Cieszy mnie więc, ze trenerski fart się mnie trzyma. Chciałem przede wszystkim podziękować zawodnikom, którzy włożyli wiele serca w mecz i sądzę, że tym spotkaniem zasłużyli na pozostanie w drugiej lidze.

Faktycznie opolski zespół rozegrał wyborny mecz, stwarzając wspaniałe widowisko. Od pierwszego do ostatniego gwizdka walczył o każdą piłkę i metr boiska. Przy lepszej skuteczności, goście mogli wrócić do domu ze znacznie większym bagażem bramkowym. W ostatnich 10 minutach w poprzeczkę trafił Jacek Cieśla, w słupek Krzysztof Chełpa, a z kilku metrów tuż obok bramki posłał piłkę Adam Dąbrowski. Wcześniej trwał istny obstrzał bramki Andrzeja Jarkiewicza. – Mogliśmy doznać druzgocącej porażki – stwierdził po spotkaniu trener gości, Teodor Wawoczny. – Różnica między zespołami była tak wielka, jak między drużyną z A klasy, a drugoligowcem. Nie oglądałem w drugiej lidze tak walczącego zespołu i biegającego przez dziewięćdziesiąt minut. Nie mam jednak pretensji do swoich piłkarzy, bo wcześniejsze zwycięskie mecze kosztowały ich wiele sił.

Wynik opolskich piłkarzy doceniła blisko czterotysięczna publiczność. Żywiołowo oklaskiwała każdą akcję, a po stracie przypadkowego gola krzyczała: – Nic się nie stało, hej Odro nic się nie stało. Po spotkaniu kibice długo oklaskiwali piłkarzy, a najwierniejsi sympatycy drużyny przez kilkadziesiąt minut stali pod klubowym budynkiem skandując nazwę klubu.

- To był nasz najlepszy występ w tej rundzie – ocenił Mikulski. – Cieszę się nie tylko z trzech punktów, ale także ze stylu gry, jaki zaprezentował zespół.

Swego zadowolenia z postawy drużyny nie krył też prezes Varty, Ryszard Raczkowski. - Trzy jeden to najniższy wymiar kary dla Grunwaldu – powiedział. – Mogliśmy urządzić sobie festiwal bramkowy. Moja drużyna zaczęła grać i jestem pewien, że skończy rozgrywki przynajmniej na ósmym miejscu.

ROS (Sport, IV 1999)

Archiwalne zdjęcia

Polecamy

Facebook

CPR certification onlineCPR certification onlineCPR certification online