"Odra szaleje, a Czeladź to k... i cwele" - pieśń na dzień dobry dedykuje przyjezdnym "klub kibica". Zaczyna się piłkarski mecz. Zasad tego sportu nikt nie uczy się z podręczników. Chodzi o to, żeby jedną piłkę umieścić w bramce przeciwnika. Reszta to drobiazgi. Ci, którzy grać nie umieją, wymyślili tabele. Dwa razy w tygodniu można w nich dłubać, przestawiać i obliczać. Znając układ kolejnych meczów, można też prognozować lub "się domyślać".
"Odra szaleje, a Czeladź to k... i cwele" - pieśń na dzień dobry dedykuje przyjezdnym "klub kibica". Zaczyna się piłkarski mecz. Zasad tego sportu nikt nie uczy się z podręczników. Chodzi o to, żeby jedną piłkę umieścić w bramce przeciwnika. Reszta to drobiazgi. Ci, którzy grać nie umieją, wymyślili tabele. Dwa razy w tygodniu można w nich dłubać, przestawiać i obliczać. Znając układ kolejnych meczów, można też prognozować lub "się domyślać".