15 lipca 1970 r. (sobota) opolska „Odra” przystępowała do czwartej kolejki spotkań Pucharu Lata. Przeciwnikiem drużyny Engelberta Jarka był austriacki „Voest” Linz, którego to „Odra” zwyciężyła w Opolu 2:0 (obie bramki autorstwa Ernesta Powieczki). W polskim obozie liczono na powiększenie dorobku punktowego w Linzu i włączenie się do walki o główną nagrodę 10 tys. franków (dla zwycięzcy grupy VIII).
Przed spotkaniem w Linzu tabela grupy, w której walczyła „Odra” przedstawiała się następująco:
1. „Frem” Kopenhaga 4 p. 6:6
2. „Voest” Linz 3 p. 4:4
3. „Odra” Opole 2 p. 3:2
4. „Rot-Weiss” Oberhausen 1 p. 3:4
Trzecia drużyna Austrii, mimo falstartu w Opolu, z meczu na mecz grała lepiej. Wygrana z „Odrą” przy jednoczesnej porażce „Fremu” w Oberhausen dawała niepowtarzalną szansę do walki o główną nagrodę (co też się stało).
Trener E. Jarek do gry na boisku w Linzu desygnował następujący skład: Krupa – Gut, Urbas, Gołębiowski, Krawiec – Zwierzyna, E. Kot, Powieczko (Koprek) – K. Kot, Blana, Klose.
Mimo dobrego rozpracowania rywala (o czym w przedmeczowych wywiadach wspominał trener „Odry”), opolanie po raz kolejny wykazali się fatalnym instynktem strzeleckim. Jedynym usprawiedliwieniem takiego stanu rzeczy były ciężkie warunki pogodowe, podczas których rozgrywano spotkanie.
Porażka w Linzu zepchnęła „Odrę” na ostatnie miejsce w grupie VIII, zaś gospodarzy wywindowała na sam jej szczyt.
Poniedziałkowa „Trybuna Opolska” (nr 196 z 17 VII 1972) pisała:
W sobotę rozpoczęła się rewanżowa runda pojedynków o Puchar Lata. Niezbyt pomyślnie zainaugurowali ją piłkarze opolskiej Odry, którzy ulegli w Linzu miejscowej drużynie Voest 0:2 (0:2). Bramki zdobyli: Huberts (w 60 min.) i Kottan (w 88 min.). Spotkanie oglądało ok. 2. tys. widzów.
Mecz od pierwszych minut stał pod znakiem przewagi gospodarzy, którzy demonstrując składne akcje trzykrotnie byli bliscy zdobycia prowadzenia. Horvath, Ulmer i Milanovic zmarnowali jednak dogodne sytuacje. Dobrze spisujący się później Ulmer, nie wykorzystał nawet rzutu karnego w 7 min.
Po przerwie gra toczyła się podczas szalejącej burzy. Na śliskim boisku często dochodziło do wręcz humorystycznych sytuacji. W 60 min. gospodarze zdobyli prowadzenie ze strzału obrońcy Hubertsa z odległości ok. 16 m. Na dwie minuty przed końcowym gwizdkiem Kottan po ładnej kombinacji całego zespołu ustalił wynik spotkania.
W polskiej drużynie austriaccy komentatorzy wyróżnili bramkarza Krupę oraz Edwarda Kota, Guta i Powieczkę. W zespole gospodarzy najlepiej spisywali się: Rettensteiner w bramce, obrońcy Kupfinger, Horvath i Huberts oraz Pelikan i Ulmer w ataku.