Autorami bramek dla gospodarzy był wszędobylski Kazimierz Uranin (44 i 75 min.), zaś dla gości Janusz Orczykowski (48, 51, 70 i 79 min.). Obaj – nota bene, bardzo uzdolnieni zawodnicy – nie zrobili na krajowych boiskach oszałamiających karier.
Juniorzy OKS-u do meczu z ŁKS-em przystąpili w następującym składzie: Piróg, Latawiec, Sobiech, Michen, Śmieja (Kot), Uranin, Sztefiks, Dobras, Cembrowski, Wolański, Stopyra.
Poniżej przedstawiamy sprawozdanie ze spotkania („Trybuna Opolska”, nr 203 z 27 VIII 1962):
Wczorajszy przeciwnik był dla młodej generacji piłkarskiej Odry zbyt silny. Łodzianie wyraźnie górowali nad naszymi zawodnikami zarówno w technice jak kondycji i szybkości. Goście posiadali poza tym w swym zespole kilka wybitnych indywidualności, z których szczególnie Kaźmierski i napastnik Orczykowski rzucali się w oczy. Ten ostatni piłkarz zresztą zrobił dla ŁKS finał strzelając dla swych barw wszystkie bramki.
Do przerwy mecz był jednostronnym popisem gości, którzy posiadali zdecydowaną przewagę, chociaż nie potrafili jej udokumentować cyfrowo. Po przerwie gra się nieco wyrównała. Opolanie zdołali nawet zdobyć prowadzenie ze strzału Uranina, który celnie wyegzekwował rzut wolny. Radość opolan trwała jednak krótko. W 4 min. później Orczykowski wyrównał stan meczu na 1:1 a w 51 minucie po raz drugi wpisał się na listę strzelców. Po trzeciej bramce Orczykowskiego (70 min.) Uranin zmniejsza rozmiary przegranej na 2:3, ale riposta łodzian jest natychmiastowa i mecz kończy się wynikiem 4:2.
Sukces ŁKS jest zasłużony. Niemniej i opolanom należą się słowa uznania przede wszystkim za dojście do półfinału i zdobycie (nieoficjalnie) tytułu czwartej drużyny Polski. Jest to niewątpliwie duży sukces, który zaliczyć trzeba do rzędu bardzo przyjemnych niespodzianek. Dlatego mimo wczorajszej porażki – brawo młodzi piłkarze Odry.