Zdobywca pięciu goli dla Odry w szczęśliwym dla niej sezonie, współautor najszybszej bramki w historii naszego klubu, aktualnie piłkarz MKS Kluczbork - Dawid Wolny, udzielił wywiadu specjalnie dla naszego portalu. W szczerej rozmowie opowiada m.in. o zakończonym sezonie, planach na przyszłość oraz pracy z młodymi adeptami futbolu. Rozmowa z "Jokerem" tylko u nas! Zapraszamy do lektury.
Historia Odry Opole: - To był dla Ciebie sezon pełen wzlotów i upadków. 24 występy jednak tylko 9 w podstawowym składzie. 5 bramek, najszybszy gol w historii Odry, którym podzieliłeś się w ostatniej kolejce z Łukaszem Staroniem, ale również częste wizyty na trybunach i na ławce rezerwowej. Jakbyś ocenił ubiegły sezon w swoim wykonaniu?
Dawid Wolny: - To prawda. Były wzloty i upadki. Wysoko sobie postawiłem poprzeczkę, a następnie przyszedł mały kryzys. Tak niestety czasem bywa w życiu piłkarza. Trener dawał mi szansę. Raz ją wykorzystałem, a w innych momentach zawodziłem. Zdaję sobie z tego sprawę, że moja forma nie zawsze była równa, ale zapewniam, że zawsze dawałem z siebie 100% kiedy tylko byłem na boisku, tak samo jak cała drużyna. Ostatecznie nasza Odra awansowała, a to było dla mnie najważniejsze. Zrealizowaliśmy założony cel, a ja dołożyłem swoją skromną cegiełkę, dając kibicom mnóstwo radości. Oderka wróciła na swoje należne miejsce. Wszyscy na to czekali długie lata. Osobiście cieszę się, że mogłem zapisać się wspólnie z Łukaszem na kartach historii klubu. Jesteśmy przyjaciółmi nie tylko na boisku, dlatego cieszę się z tego podwójnie.
HOO: - Emocje po zakończonym sezonie już dawno opadły. Byłeś zaskoczony rezygnacją z Twoich usług w Nice I Lidze przez Odrę?
DW: - To już nie jest w tym momencie istotne, co czułem gdy dowiedziałem się, że nie będę dalej występował w Odrze. Ktoś, kto bardziej orientuje się na piłce, zadecydował o tym, że nie jestem w stanie podjąć rywalizacji o skład w 1 lidze. Trzeba takie rzeczy przyjąć na klatę i udowodnić, że po prostu była to błędna decyzja. Mam nadzieję, że Odra doskonale zdaje sobie sprawę jakie ruchy kadrowe podejmuje, które przyniosą klubowi zamierzony cel w trakcie sezonu.
Nie będę ukrywał, że jest mi przykro, iż nie mogę zagrać w swoim rodzinnym klubie, ponieważ byłem w Odrze od dziecka. Jednak teraz jestem w MKS Kluczbork i będę dawał z siebie również 100% siebie, oddając serducho na boisku. Oczywiście zamierzam śledzić wyniki Odry i jeśli tylko terminarz pozwoli, postaram się odwiedzać kolegów na spotkaniach ligowych, dopingując ich z całego serca.
HOO: - Znając Twoje profesjonalne podejście do futbolu oraz zaangażowanie, możemy liczyć na Twój powrót do Opola w przyszłym roku w jeszcze lepszej wersji Dawida Wolnego?
DW: - Kolejny sezon traktuję bardzo serio. Muszę wywalczyć sobie miejsce w składzie nowego zespołu, pokazać się z dobrej strony nie tylko na boisku, ale również poza nim. Czy mogę liczyć na powrót do Opola? Bardzo dobre pytanie...Niestety decyzja nie zależy tylko ode mnie. Zobaczymy co pokaże życie, a na razie nie zaprzątam sobie tym głowy. Trzeba skupiać się na tym co jest tu i teraz, a nie uciekać myślami w przyszłość.
HOO: - Jakie cele stawiasz sobie w przyszłym sezonie w Kluczborku?
DW: - Cel jest prosty. Trenuję i gram po to, aby uczynić progres jako piłkarz. Zawsze staram się iść do przodu i z roku na rok być kompletny. Doświadczenie, które zyskuję procentuje. Drużyna jest bardzo ciekawa w Kluczborku, dlatego sądzę, że cele przyjdą same. Spójrzmy tylko na Odrę i poprzedni sezon w jej wykonaniu. Jako beniaminek zrobiliśmy awans, a przecież nikt na nas nie stawiał przed rozpoczęciem rozgrywek. Indywidualnie natomiast parę rzeczy, które chciałbym osiągnąć pozostawię dla siebie, jednak bardzo bym życzył sobie stabilizacji formy.
HOO: - Zmieniając na chwilę temat... W przerwie urlopowej wziąłeś udział w tzw. grze miejskiej, w której wcieliłeś się w rolę byłej legendy Odry - Zbigniewa Guta. Często wspierasz akcje organizowane dla dzieci. Widać, że to ważny dla Ciebie aspekt.
DW: - Jeśli chodzi o dzieci, to zawsze będę popierał tego rodzaju inicjatywy. Uśmiech dziecka to jest niesamowita sprawa. Człowiekowi z miejsca poprawia się humor, gdy widzi, że dzięki niemu dziecko jest pełne radości. Faktycznie uczestniczyłem w miejskiej grze wcielając się w postać znanego opolskiego piłkarza, do którego brakuje mi bardzo wiele. Był to jednak dla mnie zaszczyt uczestniczyć w tym przedsięwzięciu. Zresztą każda akcja związana z futbolem i dziećmi sprawia mi wiele radości i zawsze chętnie biorę w nich udział, będąc przy tym w pełni zaangażowany.
HOO: - W takim razie pozostaje Ci życzyć samych sukcesów w Kluczborku oraz szybkiego powrotu do Twojej ukochanej Odry.
DW: - Dziękuję pięknie. Jeśli mogę, na sam koniec chciałbym bardzo podziękować całemu sztabowi szkoleniowemu z ubiegłego sezonu, drużynie, której mogłem być częścią, akademii Odry, która prowadzona jest przez niesamowitych profesjonalistów, a przede wszystkim kibicom. Opolscy fani dopingowali nas przy Oleskiej i nie tylko zawsze przez pełne 90 minut. To było dla mnie bardzo ważne. Wszystkim osobom, które we mnie wierzyły i wierzą, również należą się ogromne słowa podziękowania. Odrze natomiast życzę samych sukcesów i znakomitego wyniku sportowego w zbliżającym się sezonie.
Rozmawiał: Sebastian Bergiel/fot. Mariusz Matkowski