Zadziwiającą metamorfozę wykazali przez miniony tydzień piłkarze Odry. Po gładkich - ostatnio - porażkach, odnieśli wysokie zwycięstwo. W meczu jednej z ostatnich szans na utrzymanie się w II lidze, opolanie zagrali tak jak oczekiwali od dłuższego czasu najwierniejsi sympatycy. Grali z polotem, bez psychicznego obciążenia. W sobotę okazało się, że Odra potrafi przeprowadzić szybkie i składne akcje, dużo i nieszablonowo strzelać i co najważniejsze - zdobywać sporo bramek.
Mecz tylko przez pierwsze minuty miał wyrównany charakter. Drużyna Dozametu, prowadząca w ciągu całego spotkania otwartą grę, w 14 min. po raz pierwszy wyjmowała piłkę z siatki. To Pontus wykończył szybką akcję Misztura i Mioduszewskiego.
Przewaga Odry rosła z minuty na minutę. Na kolejne bramki musieliśmy jednak poczekać do drugiej części spotkania. W 54 min. sfaulowany został Mioduszewski. Po rzucie wolnym piłkę otrzymał Bolcek i strzelił błyskawicznie w górny róg bramki Pawlaczyka. Był to gol psychologiczny. Nie minęło bowiem wiele czasu i niefortunny bramkarz Dozametu dwukrotnie skapitulował. Autorem goli był Mioduszewski. Pierwszego zdobył strzelając z odległości ok. 25 m (piłka zmieniła kierunek lotu po odbiciu się od Blumki), a drugiego - również długim i celnym strzałem, który spowodował zmianę w bramce gości. Wynik meczy ustalił Langosz, uświetniając tym swój 12-minutowy pobyt na murawie.
18 maja 1986 r.: Odra - Dozamet 5:0: 1:0 Pontus 14 min, 2:0 Bolcek 55 min, 3:0 Mioduszewski 59 min, 4:0 Mioduszewski 61 min, 5:0 Langosz 87 min.
Odra: Kapica - Bloszczyk, Łukaszewski, Gruca, Kawka, Pontus, Mioduszewski, Misztur, Rabenda (od 78 min. Langosz), Haras, Bolcek (od 63 min. Kuter). Trenerzy A.Kot i A.Krupa.
Źródło: Trybuna Opolska, Kazimierz Sempruch.
Podobał Ci się nasz artykuł? Cenisz i szanujesz naszą pracę?
Wesprzyj nasz serwis, aby takich artykułów pojawiało się więcej.