Kolejny wywiad z nowym szkoleniowcem Odry Opole - Mirosławem Smyłą. Tym razem na łamach katowickiego Sportu trener uchyla rąbka tajemnicy m.in. w sprawie zadań postawionych przed nim i zespołem w Nice I Lidze oraz przyszłości trenera Jana Furlepy w klubie z Oleskiej. Zapraszamy do lektury wybranych fragmentów rozmowy.
Mirosław Smyła - Czuję się teraz trochę jak trener Mamrot w Jagiellonii, oczywiście zachowując wszelkie proporcje. Obejmuję drużynę po trenerze Furlepie, który odchodzi w glorii chwały. Należy mu się wielki szacunek za to, co zrobił. Jestem jednak przekonany, że będziemy ze sobą współpracować; że będzie wciąż ważną instancją w klubie. Działacze bardzo tego chcą, a trenerowi Furlepie dajmy czas na odpoczynek i podjęcie decyzji.
- Padła propozycja rozmowy, pojechałem, poproszono mnie o przedstawienie koncepcji funkcjonowania pierwszego zespołu, ale też generalnie klubu. Kandydatów było więcej, dlatego czuję się dowartościowany, że postawiono na mnie. Jestem teraz zobowiązany, by wdrożyć to w życie. Mocno liczę na współpracę z trenerem Furlepą i sztabem, który w sporej części się nie zmieni, a dołączy do niego tylko mój asystent Daniel Wojtasz.
- Umówmy się – Odra Opole to jest firma. Klub, który się wygłodził, swoje przeczekał, ale odradza się, jest poukładany finansowo i organizacyjnie. Ta stabilizacja daje informację, że Odra chce zrobić kolejny kroczek do przodu. Trzeba to szanować i myślę, że kibice to docenią. Na początku mogą na decyzję o zmianie trenera psioczyć. Całokształt jednak, rozszerzenie liczby osób, które mają dbać o cel, pokazuje, że zarząd chce zadbać o rozwój całokształtu klubu i myśleć o jeszcze wyższych celach.
Całość rozmowy dostępna jest tutaj.
Źródło: Katowicki Sport