7 kwietnia 2001 – 24. kolejka II ligi
Ryan Odra – ŁKS Łódź 0:0
Sędzia: Tomasz Pacuda (Częstochowa)
 

Ryszard Niedziela: - Z „Fryzjerem” już regularnie nie współpracowałem. Powiedziałem (MN), dyrektorowi generalnemu klubu, że bez łapówki sędzia nasz skręci. (MN) zaproponował, że przed meczem da mu 2 tysiące złotych. Powiedziałem, że tyle to może dać w czwartej lidze. On był nieugięty. Przed meczem poszedł do arbitra. Po powrocie był bardzo zdenerwowany. Sędzia mu powiedział, że na paluszki to jeszcze ma.

***
 

- Po co nam „Fryzjer”? – (MN) stał przy swoim. – Mamy dobry zespół. Będziemy płacić regularnie premie, to będą wyniki. Na każdym meczu sędziowie nie są nam potrzebni. Poradzimy sobie (…).

Już w najbliższym meczu (MN) się przekonał, że na własną rękę daleko nie zajdzie. 7 kwietnia 2001 Odra grała u siebie z siedemnastym ŁKS-em Łódź.

- Zagryziemy ich, wygramy. Bez sensu w takim meczu wydawać na sędziego – mobilizowali się wzajemnie (MN) z (MB).

- (MN), jak sędzia nie będzie nam pomagał, to będzie ciężko – argumentował prezes. – (TP) nas nie lubi. Zapłaćmy mu przed meczem, żeby nam nie przeszkadzał.

- Dobra – „Kowboj” uspokoił prezesa. Tylko na chwilę: - Damy mu w klubie dwa tysiące i będzie dobrze.

- Dwa tysiące to nie pieniądz. – Prezes podniósł głos. Miał doskonałe rozeznanie w obowiązujących stawkach. – Tyle można dać w czwartej lidze.

(MN) był nieugięty. Przed meczem poszedł do arbitra.

- Kurwa, ty wiesz, co mi powiedział? – „Kowboj” wrócił do sędziego bardzo zdenerwowany. – Że na słone paluszki to jeszcze ma.

Prezes w przerwie meczu wyszedł ze stadionu. Wsiadł do zielonej vectry i pojechał do Ostrowa.

Wieczorem odebrał telefon od (MN): - Sorry, miałeś rację. Trzeba było sędziego opłacić. Przeszkadzał nam i zremisowaliśmy. – Po raz pierwszy przyznał się do błędu.

R. Stęporowski, R. Niedziela, Mafia fryzjera, Opole 2007.

Archiwalne zdjęcia

Polecamy

Facebook

CPR certification onlineCPR certification onlineCPR certification online